Czuję melancholię w tym zapisie... Eh te zmiany nastrojów.
Mimo wszystko, jak teraz na to patrzę, chyba nie umiem opisywać na blogu, czy nawet w pamiętniku spraw, które najbardziej mnie dotykają, gnębią i bolą.To jaki jest sens posiadania w moim przypadku pamiętnika? Raczej żaden. Zastanawiam się, czemu nie umiem się tak do końca otworzyć?
Do kartki papieru nie umiem się otworzyć, a co dopiero do ludzi? Może dlatego często jestem źle odbierana... Albo jestem dobrze odbierana, tylko po prostu aspołeczna i nie umiem gadać z ludźmi.
Czemu mnie zwykle ponosi?
Nie dane mi skończyć tego posta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz