wtorek, 7 maja 2013

Kartka 6

Po raz kolejny moje pierwsze forum wręcz wzruszyło mnie do łez. Nigdy nie sądziłam, że moja pseudo-twórczość zostanie jeszcze przeczytana. Tymczasem... takie miłe zaskoczenie.
Ja zupełnie nie umiem przyjmować miłych słów. Po prostu, wydaje mi się, że moja twórczość jest ich po prostu warta, gdy wkoło jest tyle innych świetnych rzeczy do czytania.
B. kiedyś powiedział, że jestem zbyt krytyczna wobec siebie i zbyt bezkrytyczna wobec wszystkich innych. Może coś w tym jest? Zwłaszcza, że Onee-san stwierdziła, że jestem (UWAGA!) zbyt skromna.
Tylko pojawia się problem - mnie mój osąd wydaje się całkiem obiektywny.
Ja chyba po prostu nie umiem o sobie dobrze myśleć... Z drugiej strony, nie jest też tak, że na siłę robię z siebie cierpiętnicę czy coś. Ja raczej staram się pogodzić z faktami. (Zamiast coś z tym zrobić, jak B. radził.)

Kolejny kolos za mną. Wyniki? - Już dziś. Prognozy? - Raczej nie za dobre. Mam wszystko zupełnie inaczej niż inni. Aż boję się tych wyników. Pisząc - chciałam chociaż 4, teraz nie wiem, czy nawet 3 dostanę. Ale w sumie, to zawsze tak jest. Gadki w stylu - "nic nie umiem", "wszystko mam źle" - i chodzenie do "emo-kąta" jakkolwiek dziwnie to wygląda w oczach ludzi mieszkających ze mną w segmencie w akademiku, chyba na stałe wpisały się w moją panikę przed i po egzaminową, a w sumie jeszcze nigdy nie okazało się, że jest aż tak koszmarnie. No ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.

W dodatku - nawet nie ma czym się odstresować! Nie było odcinka dramy w ten piątek T_T. Z tego wszystkiego "genialna" Unbe postanowiła wybrać się do galerii handlowej. Najpierw jak głupia godzinę do niej jechałam, a potem 3 się schodziłam. W sumie to nic nie kupiłam, nogi mnie bolą i wydałam chyba krocie w sklepie spożywczym. No ale jutro - gotowanie podejście drugie! Pierwszy raz w akademiku. Już czuję te przypalone... W sumie to nie wiem, co można w tej potrawie przypalić, ale znając mnie coś się znajdzie.

Co robią studenci po kolokwium?  Idą na grilla. A przynajmniej ja dzisiaj mam taki zamiar. Ma się zejść gro osób, a ja jestem po prostu przerażona. Przecież większości nie znam i w ogóle. Chyba nie będę wiedziała, jak się zachować itd. Znając życie zrobię z siebie po prostu idiotkę. No ale kiedyś trzeba, ten pierwszy raz się przełamać. Może nie umrę...

6 komentarzy:

  1. Unbe nie możesz być dla siebie taka surowa i nieśmiała. Musisz sie po prostu otworzyć na innych. Uwierz w siebie. Wiele osob uważa Cie za swoją idolkę, boginię, geniusza. A gotować sie nauczysz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń

  2. W ogóle... To dziwne widzieć, jak ktoś, kto siedzi naprzeciwko ciebie nazywa Cię po internetowym nicku @_@. Jakoś jestem taka nieprzyzwyczajona...
    K-chan jesteś naprawdę kochana i kawaii, że tak myślisz. Ja chyba nie wiem, jak się otworzyć, a raczej wiem, ale się boję. No i nie wiem, czy na to już przypadkiem nie za późno T_T.
    IDOLKĘ? - KTO?
    GENIUSZA? - KTO? O.o (ktoś z netu się wygadał... grrr... dopadnę)
    Gotowanie - nie wiem, czy to możliwe w moim przypadku. Wiesz, jak to wszystko wygląda...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze moge pisać do Ciebie po imieniu.. Nie bój się, zawsze jest ktoś kto moze Cie ośmielić ale chyba tego byś nie chciała, wiec wybór należy do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli myślimy o tej samej osobie, to chyba nie skorzystam XD
      Pisz jak Ci lepiej. Choć szczerze powiedziawszy nie przepadam za swoim imieniem :)
      Używałam wielu nicków w internecie, a także miałam kilka ksywek, ale żadna dłużej się nie utrzymała... T_T

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń